środa, 16 stycznia 2013

Projekt "dziecko"?

 Świetny materiał Pani Profesor Ireny Kotowskiej z warszawskiej SGH. Nie będę streszczać, opiniować, komentować. Każdy wyciągnie wnioski po swojemu.. 



Ale na zachętę- mały fragmencik:

 "Dziś dość często zapomina się, że rodzicielstwo to przede wszystkim kontakt, czas, uwaga. I to akurat większość rodziców tak naprawdę może zaoferować. Oczywiście zaraz pojawią się argumenty typu: jak mogę to dać dziecku, przecież muszę zarabiać, rozwijać się. Ale w tej kwestii zawsze można znaleźć rozwiązania kompromisowe. Trzeba się odwoływać do przykładów osób, którym się to udaje. Za mało pokazuje się przykładów rodzin, w których oboje rodzice pracują, a jednocześnie wychowują dzieci i potrafią łączyć swoje zaangażowanie zawodowe ze zobowiązaniami rodzicielskimi. Oczywiście nikt nie mówi, że jest to łatwe. Ale tak jak pisał czytelnik, który "zaryzykował" i zdecydował się na dziecko - rezygnuje z pewnych rzeczy, bo coś innego zaczęło mu sprawiać przyjemność. Interpretuje to w kategoriach własnej przyjemności, a nie wyrzeczeń. Dziecko wpływa też na naszą ocenę tego, co sprawia nam radość czy przyjemność."

 http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13246350,_Dziecko_staje_sie_projektem__produktem__ktory_ma.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz