poniedziałek, 28 kwietnia 2014

O wymianie ubranek słów kilka...

Dziś inspiracja rodem z szafy...
Stojąc przed trudnym wyborem zapewnienia mojej pierworodnej odpowiedniego przyodziewku na ślub siostry mojej rodzonej, cały czas miałam w głowie dwie rzeczy.. Po pierwsze- rzeczy na Anuli są czyste mniej więcej przez około godzinę, gdyż wykazuje ona nieprzeciętny więc dar do upaprania sie w czymkolwiek (to akurat ma po mamusi). Po drugie- ceny ładnych, eleganckich sukienek wyjściowych w sklepach z ubrankami dziecięcymi porażają. Złapałam się już dużo wcześniej na tym, iż kupuję coś drogiego, bo niby fajnego dla dziecka, po czym nie sprawdza się to całkowicie. Taki przykład mam z pieluchami wielorazowymi... Fajnie, że są eko, fajnie, że środowiska nie truję. Co z tego jednak, że Mała po godzinie użytkowania zasikuje pieluszkę tak parszywie, że zostaje mokra plama na łóżku. Dosłownie. Potem pranie tego- ręcznie generalnie (nie daj Boże, by było tam coś więcej... zgroza), bo pieluszek ma 6 sztuk i skrajnie głupie byłoby nastawianie pralki. Wody do ręcznego prania leje się całkiem sporo, do tego detergent... Nie wiem ile z ekologią ma to wspólnego- rachunek w każdym razie za wodę wyszedł sporawy.
Ale... wracając.
Postanowiłam w każdym razie skorzystać z oferowanych na sporej ilości portali przypadków wymiany, odkupienia, bądź po prostu otrzymania takowej sukienki.
Nie wierzyłam.... ale udało się :)
Stałam się za równowartość 15zł posiadaczką nie dość, że ślicznych sukienek w liczbie cztery, to dodatkowo dostałam furę ubranek letnich, co akurat bardzo mi życie ułatwi.
Ja akurat skorzystałam z ofert na fb i otx.pl (dawna tablica.pl).
Na otx.pl czy choćby allegro- minus jest taki, że przeważnie trzeba przekopać sporo stron, nim cokolwiek wpadnie w oko. Druga rzecz, przeważnie wycena takich ubranek jest lekko moim zdaniem zawyżona. Coś, co powinno oddawać się za darmo ze względu na stan, kosztuje po kilkanaście złotych. A za taką cenę w promocji i w smyku można dostać ubranka.


Ciekawe są w tym temacie grupy na fb. Rzuca się tematem- skąd jestem, co potrzebuje, w jakim rozmiarze. Doprecyzować można kolor, fason.. wszystko :)
Tu kilka przykładów:
grupa - sprzedam, oddam, wymienię
grupa- oddam za darmo
Druga opcja jest szczególnie fajna, jeśli jest się w ciężkiej sytuacji, lub odwrotnie- ma się na zbyciu sporo rzeczy zawalających  szafiszcza.

Ostatnio trafiłam też na kilka portali dedykowanych ubrankom dziecięco- maminowym.
Z szafy do szafy
Kiciuszek portal do wymiany ubranek.
Giełda Mamy tu minus jest taki, że by cokolwiek przygarnąć, trzeba najpierw oddać kilka rzeczy. Jeśli nikt się nie znajdzie chętny.. możemy tylko popatrzeć.

Jeszcze fajną w moim mniemaniu rzeczą są giełdy, szafingi i inne akcje w realu.
Byłam na kilku, z różnymi skutkami. Minus taki, że przeważnie jeśli chodzi o sprzedaż, to ceny są dużo wyższe niż w internecie. Druga rzecz- zdarzają się od czasu do czasu, przeważnie w dużych społecznościach. Plus- wszystkiego można dotknąć, przymierzyć, ocenić, czy warte swej ceny.
Dla mnie rewelacyjną akcją jest BabySwapMnie. Dziewczyny z Warszawy zrobiły duży projekt polegajacy na wymianie ubranek bez żadnych ograniczeń w zasadzie. Za opłatą rejestracyjną w wysokości 10zł przynosisz swoje ubranka, bierzesz te, które wpadną Ci w oko i wychodzisz. Wszystko elegancko, super i fajnie.

Podsumowując- wymiana ubranek między mamami jest super rzeczą. Można pozbyć się zalegających ciuszków, z których dziecko już dawno wyrosło i zaopatrzyć się w te, które aktualnie są na tapecie. Nic, tylko polecam :)

sobota, 26 kwietnia 2014

Idzie nowe! :)

Witajcie po półrocznej niemal przerwie!
Tyle się w tym czasie wydarzyło, że aż nie śmiem tego teraz skracać i opisywać. Zaszło jednak kilka zmian, o których napisać muszę, bo ma to bardzo mocny wpływ na obecny stan rzeczy.

Po pierwsze: zlikwidowałam swój sklep internetowy: doporodu.eu
Dlaczego? Przecież się zwrócił, zarobił na siebie, coraz więcej miał wejść.
Tu muszę dodać, że prowadzenie sklepu internetowego nie kończy się na tym, że się go stawia, podłącza i udostępnia, a sklep żyje własnym życiem. O moich doświadczeniach pewnie kiedyś opowiem :)
Wracając do wątku- doszła do mnie dzięki mojej ulubionej Pani Coach (tu serdeczne pozdrowienia dla Magdy M. :) ), że ja nie jestem sprzedawcą. Nie jestem, nie byłam i nie będę. A nieustanne dbanie o to, by był towar, użeranie się z niecierpliwymi klientami i klientkami, nieuzasadnione zwroty itp tylko odwracały moją uwagę od spraw istotnych. Jestem rehabilitantką i mamą, a nie sklepikarką. Koniec z rozpraszaniem się. Ot i cała historia.

Druga rzecz, o której muszę Wam powiedzieć, a którą opiszę w najbliższym terminie to projekt "Aktywna Mama w III Sektorze". Otóż moi mili - po 10 latach rozbijania się po różnego rodzaju fundacjach (od wymian młodzieży, przez animację kultury, aż po onkologię) podjęłam decyzję, że w zasadzie- dlaczego ja nie mogłabym założyć czegoś własnego? Doświadczenie jest, zapał i pomysł jest, kobietki, z którymi taka współpraca byłaby samą przyjemnością też są- więc teraz tylko należy zabrać się do pracy, popowtarzać to, czego nauczyłam się na kursie (a sporo tego było) i do dzieła! :) O tym też będzie osobny wpis!


Trzecia rzecz- rozpoczęłam przygodę z dość ciekawym miejscem dla kobiet :) Rozpoczynam od maja współpracę z nowym miejscem, z którym wiążę dużo nadziei :)

Czwarta to taka, że moja 14miesięczna Perełka ma już całe 13 zębów, biega, krzyczy, każdemu pokazuje gdzie ma oczy i jest prawdziwym żywiołem, którego ogarnąć nie potrafię :)

Tym bardziej-  trzymajcie za mnie kciuki w najbliższym czasie! Oto bowiem chciałabym trochę (a raczej całkiem) zmienić podejście do mojego bloga. Nie będzie tylko zapchajdziurą w tym co robię. Chciałabym się dzielić z Wami moimi doświadczeniami, mówić o tym, co się nie udało i trochę uporządkować sobie w głowie ten chaos myśli.

Czy traktuję się jako blogerkę?
Chyba jeszcze nie bardzo. Raczej jako mamę nadpobudliwą, która ma sporo do opowiedzenia samej sobie :)